Archiwum dnia: 16 czerwca 2014

128. Breakfast is served on mezzanine albo zagubiona wśród terminów

Podczas lekcji angielskiego nie uczą co oznaczają takie terminy jak mezzanine. Po zameldowaniu się w hotelu Ledra szybko usnęłam zmęczona trudami podróży. SONY DSC

Musiałam wcześnie zjeść śniadanie ponieważ autokar na konferencję odjeżdżał o 7:30. Rozejrzałam się dookoła na parterze, ale miejsc gdzie podawano by śniadanie nie zobaczyłam. Podeszłam do recepcji i pytam o salę śniadaniową. Pani odrzekała, ze wyżej unosząc kciuk i dodając nieznane mi słowo mezzanine. Pomyślałam, że na 1 piętrze, a tymczasem mezzanine znaczy po angielsku półpiętro, antresola. A brzmi tak po grecku ;)).

SONY DSC

Oto i owa sala śniadaniowa. Na froncie sto pani menedżerka i pyta o numer pokoju. Ćwierkam five-six-one.

SONY DSC

A to corpus delicti i w dodatku sfotografowany!

SONY DSC

Wystrój sali przyjemny, typowy

SONY DSC

Nakładam typowe śniadanie hotelowe, z jedną oliwką – no bo być w Grecji i oliwki nie zjeść nie wypada. Choć smakowo nie uważam oliwek za coś godnego uwagi. Nota bene wmówić całemu światu, że to cymes to szczyt osiągnięć marketingu!

Drugiego dnia wyjazd był o 8:30, postanowiłam więc zjeść śniadanie i posmakować słynne greckie sery… Uzbrojona w moje okulary od Prady, zaczęłam studia nad serami lustrując via wspomniane okulary, sery i okolice… Nałożyłam dwa kawałki.

SONY DSC

Oliwki były w dwóch miejscach

SONY DSC

Obok przy oliwkach wylegiwał się jakiś ser w kolorze kawy z mlekiem… O, coś nowego muszę skosztować! Nałożyłam szczypcami to COŚ.

SONY DSC

Położyłam ser na obrzeżach talerza, ale w obawie aby nie spadł postanowiłam go przenieść bliżej środka. Gdy go nakłułam widelcem wydał mi się jakiś kruchy, wzięty pod lupę okazał się być… CHAŁWĄ!

SONY DSC

Podczas trzeciego śniadania chałwę umieściłam prawidłowo na talerzyku z ciasteczkami