Kaczka dziennikarska – rozdział 9: Dziennikarz interwencyjny w akcji

Poprzedni rozdział

Następny rozdział

Rozdział 9: Dziennikarz interwencyjny w akcji

Od czasu do czasu daję się wkręcić w środowiskowe akcje interwencyjne. Z większych aktywności, w które angażowałam się jako dziennikarz wymienić należy:

# serię wywiadów w mediach w związku z ustawą refundacyjną

Gra planszowa „Wycieczka do Refunlandii”

http://gazeta-dla-lekarzy.com/images/gdl_2013/gdl_3_2013.pdf

Opracowałam także charakterystykę Produktu Leczniczego  Empatyczna szklanka wody.

1. Nazwa produktu leczniczego
Empatyczna Szklanka Wody.

2. Skład jakościowy i ilościowy
Woda lana od rana.

3. Postać farmaceutyczna
Woda empatyczna trafiająca przez żołądek do serca pacjenta.

4. Szczegółowe dane kliniczne
Woda H2O plus EmPaTiA.

4.1. Wskazania do stosowania
Niedobór empatii w organizmie pacjenta otrzymywanej od doktora w wyniku kontaktu bezpośredniego.

4.2. Dawkowanie i sposób podawania
Dorośli: Quantum satis.
Osoby w podeszłym wieku: Uważać, aby nie przewodnić i nie przeempatować.
Dzieci: Lepiej reagują na naklejki Dzielny Pacjent.
Stosowanie u chorych z niewydolnością nerek i wątroby: Zmniejszyć dawkę o połowę.

4.3. Przeciwwskazania
Niewydolność lewo- i prawokomorowa.

4.4. Interakcje z innymi produktami
Nieznane.

4.5. Wpływ na płodność, ciążę i laktację
Empatyczna Szklanka Wody ZAMIAST obniża płodność.

4.6. Działania niepożądane
Wzmożona diureza przy dużych dawkach.

http://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wybrane-artykuly/413-charakterystyka-produktu-leczniczego-empatyczna-szklanka-wody

Poza artykułami na temat ustawy refundacyjnej i udzielaniem wywiadów stworzyłam także grę planszową

# interwencję dziennikarską w związku z próbą zmiany dawkowania witaminy K u noworodków

# akcję w obronie hipertensjologii

Od czasu do czasu piszę listy otwarte – dać pdf

http://gazeta-dla-lekarzy.com/images/gdl_2014/Krystyna_Knypl_list_otwaty_do_czlonkow_NRL.pdf

Fot. List do członków Naczelnej Rady Lekarskiej

Trzeba przyznać, że nasze  władze samorządowe dokładają starań  aby dziennikarz interwencyjny nie nudził się. Gdy wprowadzono znaczącą podwyżkę składki na OIL wydaliśmy numer specjalny GdL omawiający ankietę przeprowadzoną wśród lekarzy na www.konsylium24.pl na temat składki oraz zaplanowanych hucznych obchodów 25 lecia istnienia izb.

http://gazeta-dla-lekarzy.com/images/gdl_2014/gdl_spec_pazdziernik_2014.pdf

Udało nam się zainspirować NRL do odchudzenia budżetu przeznaczonego na jubileusz.

Fot. GdL nr specjalny

Witamina K – moje artykuły

http://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/zdrowe-zasady/292-witamina-k-u-noworodkow-i-niemowlat

http://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/zdrowe-zasady/289-krwawieniom-z-niedoboru-witaminy-k-najskuteczniej-zapobiega-jednorazowa-dawka-podano-domiesniowo-po-urodzeniu

Najbardziej spektakularna i skuteczna akcja w której brałam udział  była poświęcona obronie hipertensjologii jako specjalizacji. Wydaliśmy nr 3/2019 Hipertensjologia specjalizacją”

http://gazeta-dla-lekarzy.com/images/gdl_2019/gdl_3_2019.pdf

w którym głos zabrali znani hipertensjolodzy, rezydenci tej specjalizacji oraz pacjentka – lekarka, która dzięki konsultacji hipertensjologa uwolniła się od uporczywych bólów głowy. Wielu wcześniej leczących ją lekarzy uważało, że RR 140/90 nie powoduje bólów głowy i nie widziało potrzeby zmiany leczenia. Tymczasem badania epidemiologiczne wykazują, że około 30% pacjentów z nadciśnieniem już przy takim ciśnieniu krwi ma bóle głowy. W przypadku hipertensjologii posłużyłam się także motywem gry planszowej.

Fot. Gra planszowa „Hipertensjolog na torze przeszkód”

Fot. Gra planszowa „Hipertensjolog na torze przeszkód”

Fot.Gra planszowa „Hipertensjolog na torze przeszkód”

http://gazeta-dla-lekarzy.com/images/gdl_2019/gdl_4_2019.pdf

Motywem gry planszowej posłużyłam się także w okolicznościach nieinterwencyjnych w numerze z hasłem kluczowym „Matka Lekarka”

Fot. Gra planszowa „Matka lekarka na Wyspie kobiet

http://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/medycyna-i-macierzynstwo/687-gra-planszowa-matka-lekarka-na-wyspie-kobiet

Inny rodzaj interwencji dziennikarskiej opisałam w felietonie

23 godziny i 56 minut w Nowym Yorku

Ulubionym zajęciem współczesnego świata jest polowanie na pieniądze. Znane powiedzenie, że cel uświęca środki jest dziś aktualne bardziej niż kiedykolwiek indziej w historii. Mając nigdy nie zaspokojone ambicje w każdej sprawie wiele osób nie szczędzi trudu i poluje z zapałem na słonia i mrówkę, na hipopotama i muszkę Drosophila melanogater, a także na dinozaura czyli coś co nie istnieje. Nie zaszkodzi strzelić, a nuż się trafi, może nie dinozaura, ale jelenia.
Z tego względu samodzielne rezerwowanie hoteli wymaga zachowania pewnego rodzaju czujności rewolucyjnej. Przede wszystkim należy rezerwację dokonywać przez komputer mający odpowiednie zabezpieczenia oraz korzystać z odpowiednich agencji turystycznych – najlepiej znanych, sprawdzonych, międzynarodowych, zaopatrzonych w dolnym prawym rogu w znak graficzny kłódki. Po najechaniu na taki znak wyświetlają się dane instytucji udzielającej gwarancji bezpieczeństwa.

Przećwiczyłam to na przykładzie próby zarezerwowania hotelu w Nowym Yorku. Jako wielbicielka filmów Woody Alllena oraz gry aktorskiej Diane Keaton chciałam zatrzymać się w Hotel 17 w Nowym Yorku, gdzie kręcono film Tajemnica morderstwa na Manhattanie.
Zasadniczym celem był  Dallas i Kansas City, ale pomyślałam, że skoro mam przesiadać się w Nowym Yorku to może warto będzie przynajmniej rzucić okiem na Manhattan. Ceny hoteli w Nowym Yorku są astronomiczne i trudno jest znaleźć pokój o dobrej lokalizacji, z prywatna łazienką, przyzwoitą ceną, po którym nie chodzą pluskwy wielkości karaluchów. Wtedy nie byłam jeszcze dość obyta z samodzielnym rezerwowaniem hoteli, znajomością poszczególnych serwisów i pomyślałam, że rezerwacja ze strony hotelu będzie najtańsza – bo bez pośredników.
Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że nie ma wolnych miejsc w terminie, który mnie interesował, mimo że próbowałam zarezerwować pokój na 6 tygodni przed przyjazdem. Nie zniechęcona klikałam codziennie na strony hotelu aż za kolejnym razem pojawiła się informacja, że jest miejsce w pokoju 1-osobowym, z wspólną łazienką, za 170 usd dwie noce. Jak na Manhattan to tanio!

Rzuciłam się do rezerwowania, zgodnie z żądaniem podałam numer karty kredytowej, na której od razu zablokowano równowartość 170 usd czyli około 527 pln.
Podekscytowana perspektywą przebywania w miejscu owianym sławą gwiazd filmowych, o czym zresztą hotel pisze na swojej stronie, widziałam siebie stąpającą po czerwonym dywanie wiodącym do wnętrza hotelu i nie dość dokładnie przeczytałam warunki rezerwacji.

Po 3 dniach nadeszła drogą mailową wiadomość, że nie jest możliwe zrealizowanie mojego zamówienia w Hotelu 17 i proponowane jest miejsce w innym obiekcie tej sieci Hotelu 21. Poprosiłam o wycofanie w tej sytuacji rezerwacji i okazało się, że będzie mnie to kosztować 30 usd, bowiem tyle wynosi opłata manipulacyjna.
Ponieważ nie widziałam powodu dla którego miałabym płacić 30 usd za wirtualny bałagan panujący w hotelu zażądałam zwrotu całej kwoty. Nie znana mi bliżej Jee powiadomiła mnie, że przecież czytałam warunki rezerwacji, więc nie mam prawa żądać zwrotu opłaty manipulacyjnej. Mogę jedynie wycofać rezerwację poprzez stronę internetową i otrzymam kwotę pomniejszona o 30 usd. Złożyłam rezygnację domagając się całej kwoty, w odpowiedzi Jee przytoczyła regulamin i poczyniła refleksję, ze trzeba uważnie czytać regulaminy. W odpowiedzi przesłałam jej kopię mojej legitymacji dziennikarskiej, co zacieśniło moje relacje z managementem Hotelu 17 i korespondencję przejęła szefowa Jee. Powiadomiła mnie, że otrzymam zwrot całej kwoty, ale w ciągu 60 dni! Przebiłam jej ofertę komunikatem, że powiadomię międzynarodową społeczność podróżniczą oraz Visa International o ich praktykach przetrzymywania pieniędzy gości. Szefowa po namyśle doszła do wniosku, ze mogą moje pieniądze oddać po 14 dniach.

W tej sytuacji zablokowałam w moim banku kartę Visa oraz złożyłam reklamację na tę transakcję informując bank, że de facto nie doszła ona do skutku. W dalszej korespondencji gdy wymieniłam hotelowi parę portali podróżniczych gdzie opisze ich praktyki zadeklarowano odblokowanie kwoty w ciągu 4 dni roboczych, bo jak twierdzono serwery nie pracują w weekendy. Zauważyła, że skoro serwery przyjmują pieniądze i blokują karty 365/12/7/24h to z pewnością mogą w tych samych terminach oddawać nienależnie zablokowane pieniądze.
Po wymianie w sumie kilkunastu maili kwota wróciła na moja kartę pomniejszona o 5,15 pln. Zapytałam kto zarobił tę kwotę – otóż Visa international, bowiem w międzyczasie spadł kurs dolara w stosunku do złotówki.
Lekcja nie była bardo kosztowna, acz denerwująca. Od tej pory rezerwuję najchętniej przez www.venere.com lub www.hostelbookers.com , lubię śledzić ceny na Rates To Go, ale nigdy nie rezerwowałam tam hotelu – mają ciekawe oferty z ostatniej chwili. Czytam opinie innych podróżników na Virtual Tourist.
Cała przygoda skończyła się tym iż przenocowałam w JFK Plaza Hotel określanym jako „located at JKF airport” co w praktyce oznacza 15 minut drogi taksówką jadącą po zakręconych drogach, kosztującą bodaj około chyba kilkanaście usd, mapy określają odległość jako 1 mila czyli 1,6 km. Hotel okazał się być zupełnie przyzwoitym locum. Transport zamawiałam w jakimś punkcie na terenie lotniska po wylądowaniu, dostałam dziwny kwit, po wręczeniu którego dopiero wskazano mi taksówkę do której mogę wsiąść.
Chyba nie było śniadań ani internetu. Dla zajęcia czasu w oczekiwaniu na lot następnego dnia w południe zrobiłam sobie kawę i zajęłam się studiowaniem książki telefonicznej NYC. Czegoż tam nie wyczytałam! Mistrzostwo świata w eufemizmach i ofertach zapakowanych w te eufemizmy – zupełnie inny charakter miała książka telefoniczna w Dallas. Pomijam, że była o wiele cieńsza, to nie była tak cyniczna w swej treści. Na lotnisko można było pojechać shuttle busem hotelowym za free. Terminal American Airlines JFK z którego odlatywałam przypominał mi wystrojem Okęcie. Wielki świat w rzeczywistości okazał się nie taki duży jak podpowiadała to wyobraźnia, ale zweryfikowałam te poglądy za jakiś czas pędząc przez olbrzymi terminal Delta Airlines. Hektary powierzchni do pokonania.
Dlaczego 23 godziny i 56 minut? Jeżeli przerwa w podróży lotniczej jest krótsza niż 24 godziny, to liczy się jako kontynuacja podróży, a jeżeli powyżej 24:00 godzin to już jako odrębna podróż. Czego to ludzie nie wymyślą!

Rozdziały

1.Wstęp do bardziej szczegółowych zwierzeń

2. Kiedy wszystko się zaczęło?

3. Początki epoki freelancera

4. Debiut powieściowy Maść Tygrysia

5. Powieka modelki i dalsze opowiadania

6. Ach ta afiliacja!

7. Moje wiersze

8.Fotoblog „Modne Diagnozy” by @mimax2

9. Dziennikarz interwencyjny w akcji

10. Sermo community columnist

11. Akredytacje krajowe – Sejm, Kancelaria Prezydenta

12. Akredytacje amerykańskie Stany Zjednoczone i Argentyna

13. Akredytacje na konferencjach organizowanych przez Komisję Europejską

14. Akredytacja w Australii

15. Współpraca z mediami wysokonakładowymi

16. Gdzie mieszkałam podczas wyjazdów dziennikarskich?

17. Ciekawe miejsca konferencji prasowych

18. Ciekawi ludzi spotkani na dziennikarskiej drodze

19. Gazeta dla Lekarzy

20. Podsumowanie

Dodatek: spis opublikowanych artykułów

Jeden komentarz do “Kaczka dziennikarska – rozdział 9: Dziennikarz interwencyjny w akcji

Możliwość komentowania została wyłączona.