Pobyt 28/05 /200 – 04/06/2000
Podróż lotnicza TAM (35): Warszawa – Helsinki
(36) Helsinki – Goeteborg
Z POWROTEM: (37) Goeteborg – Helsinki
(38) Helsinki – Warszawa
Odległość Warszawa – Helsinki 916 km / 569 mil
Helsinki – Goeteborg 792km/492mile
Cała podróż: 3416 km /2122mile
Mieszkaliśmy w hotelu Quality Panorama
Hotel Quality Panorama
Wyjazd do Goeteborgu związany był z uczestnictwem w X kongresie European Society of Hypertension (ESH). Kongresy ESH są organizowane w lata nieparzyste w Mediolanie, a w lata parzyste w innych miastach europejskich. Do Goeteborgu lecieliśmy przez Helsinki i wtedy odniosłam wrażenie, że jest to spore lotnisko, a personel niebywale dociekliwy. Młody pogranicznik zapytał mnie, na ów czas obywatelkę kraju nienależącego jeszcze do Unii Europejskiej i tylko przesiadającą się w Helsinkach, z groźną miną i surowym tonem:
– Jest pani z grupą, a ile osób liczy grupa, z którą pani podróżuje?
Nie wiedziałam, nie liczyłam. Pewnie tych srogich min uczą ich na specjalnych kursach wieczorowych, albo takich groźnych osobników do tej służby wybierają.
Mieszkaliśmy w hotelu Quality Panorama przy ulicy Eklandagatan 51-53 (jedna noc 87 euro), zaletą była możliwość dojścia pieszo do miejsca obrad. Centrum kongresowe bardzo nowoczesne z wygodnymi fotelami, lśniące nowością i czystością. Wtedy po raz pierwszy widziałam spore grupki kongresowiczów pod budynkiem wychodzące na papierosa. Na innych kongresach jakoś to nie rzuciło mi się w oczy.
Poza obradami na tematy nadciśnieniowe warto wspomnieć wyprawę do restauracji Kungstoreget, w której podawano mikroskopijne dania – dosłownie na dwa kęsy – a dań było chyba siedem. Oryginalnym pomysłem było podawanie do każdego z tych dwóch kęsów trzeciego elementu w postaci niewielkiego kieliszka alkoholu, za każdym razem innego. Tak więc goście wypijali po kieliszku wódki, wina, likieru, piwa, brandy, nalewki i jeszcze innych drinków. Rezultat był dla tych co zdecydowali się pokonać całą ofertę zabójczy. Ja przytomnie zrezygnowałam z picia alkoholu całkowicie i dzięki temu trzymałam się przez cały wieczór oraz następny dzień w nienagannej formie.
Restauracja w której byliśmy na kolacji
Nie mniejszego hartu ducha wymagało wytrwanie na szwedzkiej edycji musicalu Les Miserables poprzedzonej bankietem.
Musical
Już nie pamiętam co było gorsze: bankiet czy musical. Z przedstawienia wyszłam w połowie i przez całe miasto wędrowałam na piechotę w towarzystwie zamiłowanych do chodzenia kolegów z Krakowa. Po chyba godzinie dotarliśmy do hotelu. Tak więc doświadczyliśmy ciężkiego żywota w tej północnej krainie.
Bilet do opery. Dopiero po latach zauważam na nim kod kreskowy. Prekursorzy takiego rozwiązania!
Ja i Christian Andersen na przechadzce w parku