Winda jest na lewo – powiedziała pani w recepcji, uruchamia się karta magnetyczną, pani pokój jest na drugim piętrze. Chwilę trwało zanim winda dostojnie przybyła na parter.
Po bokach okalała ją tajemnicza konstrukcja…
Gdy następnego dnia obejrzałam windę od tyłu, uznałam, że nie będę losu szarpać za brodę i dwa piętra na piechotę nawet z walizką i plecakiem są mniejszym jego wyzwaniem ;))
Elegancji dopełniało oprzyrządowanie klatki schodowej…
Czyż nie piękna ozdoba?
Udało mi się wspomnianym kluczem magnetycznym nie tylko uruchomić windę ( cóż za piękna kompozycja starej mechaniki i nowoczesnej elektroniki!), ale i otworzyć drzwi odgradzające klatkę schodową od wewnętrznego korytarza hotelowego. Oto on, skręcam w lewo…
Długi korytarz…
Potem w prawo…
I w lewo…
I już mamy pokój numer 132
Otwieramy drzwi do pokoju…
@mimax2 / Krystyna Knypl