Lekarz Przyszłości, rozdział 14: Hurtownia autorytetów

Poprzedni odcinek

Część 1. POCAŁUNEK UZALEŻNIENIA

Rozdział 14. Hurtownia autorytetów

Dla pełniejszej realizacji programu operacyjnego mającego na celu (znie)Wolenie przez zastraszenie  w Rekseli utworzono Hurtownię Autorytetów.

Powołano i wykreowano cztery autorytety: Osobliwa Moralność, Śmigający Bat, Nieustanne Zdziwienie oraz Święte Oburzenie. Autorytety zobowiązano do opracowania podbudowy teoretycznej nowych rozwiązań organizacyjnych w ochronie zdrowia. Niektóre lekko się opierały, ale zagrożono im skreśleniem z listy płac. Autorytety pisnęły, westchnęły, a zaraz potem szybko oświadczyły, że to był pisk radości na wieść o nowych rozwiązaniach zaproponowanych przez władze. Wypowiedź Naczelnego Autorytetu wydrukowano na pierwszych stronach gazet codziennych i było po kłopocie. Nie od dziś wiadomo, że wszystko co jest na pierwszej stronie gazet codziennych jest prawdziwsze od najprawdziwszej prawdy.

Nie było pewności jak zachowa się @ale.wypoczęta, która po zabiegu neuroendoskopii zwiadowczej dochodziła do siebie. Nawiercone otwory goiły się bez powikłań, a dla zamaskowania czepka Hipokratesa zakładała kapelusz z dużym rondem. Ponieważ lubiła kapelusze, nie odczuwała specjalnie ciężaru rekonwalescencji. Gdy dołożyła do tego eleganckie okulary, wyglądała całkiem zdrowo, a już  w żadnym razie nie przypominała ofiary prześladowań władzy. Ot, jeszcze jedna osoba w kapeluszu, pełna animuszu.

Nagranie dokonane przypadkowo w przestrzeni publicznej pewnej placówki ochrony zdrowia (która nie wiadomo gdzie się zaczyna ani gdzie kończy, jak wykazały dywagacje związane z zakazem palenia papierosów w tychże placówkach) przez świadczeniobiorcę usług medycznych, zaopatrzonego w sprzęt niezbędny do odbycia wizyty w gabinecie lekarskim jakim jest dziś dyktafon kieszonkowy, w który zaopatruje się świadczeniobiorca idąc do swego świadczeniodawcy, bo nie po to go wykształcił za swoje podatki, żeby pozbawić się przyjemności udokumentowania przebiegu wizyty. Za szumy, trzaski i złą jakoś nagrania przepraszamy.

– Kapitalizm nie zna litości ani współczucia.

– Cooo……? pacjentowi trzeba okazać współczucie?!

– A czy to jest udowodnione na gruncie Evidence Based Medicine?

– A więc procedura współczucia skatalogowana? Wykupiona przez Narodowy Fundusz Chorób? wykupiona?!! – uwaga dla korekty, proszę nie zmieniać na wykpiona.

– Nie ma co żałować, a na co jemu procedura?

– Bo mu się należy! Bieży odebrać co mu się należy, a numerków zabrakło.

– A kto lekarzowi okaże procedurę współczucia? Też mu się należy, płaci składki, więc na bank się należy, to gdzie lekarz pobieży, gdy mu się należy?

– Pacjentowi trzeba okazać współczucie!

– Współczucia przechodzą na drugi kwartał, szast prast i przenosimy, zarządzamy umiejętnie procedurą okazywania współczucia.

– A jak konowały się nie zgodzą?

– To w kamasze!

– Wystraszę, oni za nasze pieniądze, żądze, żądza władzy, tak jest, panie inspektorze, nie dmuchnę, bo mi się rura wydechowa zatkała.

– Pokazali zaraz po dzienniku… teraz się mówi po wiadomościach.

– Których? dobrych czy złych?

– Mam dla pani dwie wiadomości, jedną dobrą – należy się pani współczucie.

– Stokrotne dzięki! A wiadomość zła?

– Jest pan na 1957 miejscu po odbiór współczucia, za pokwitowaniem oczywiście.

– To ma się rozumieć, a jak odbiore te usługie co z niom zrobie?

– To będzie pańska.

– A na k[…] mnie współczucie, kasy mnie brakuje na cygarety!

Na forum podejście do nowo powołanych autorytetów było różne. Jedni rymsnęli na kolana i rozpoczęli swoje codzienne rytualne kiwanie się w płaszczyźnie strzałkowej na widok autorytetów.

– O, dzięki wam, jasne gwiazdy na naszym firmamencie! Skoro świecicie, to droga w którą stronę mamy się udać jest jasna – wołały typy z natury swej bezmyślne i nawykłe do łykania podsuwanych im gotowych rozwiązań.

– O, matko Polko – zżymały się jednostki myślące i samodzielne. Znowu nowe posady i nowi znajomi królika będą nas zawiadamiać o tym co jest dobre, a co złe.

Dr Odrana – Zatroskana nie od dziś wiedziała, że wszelkie nowości organizacyjne powinny być zaopiniowane przez autorytety. Gdyby jakiś zuchwały Wół Roboczy po wprowadzeniu takiej nowości próbował ją krytykować lub podniósł wyżej swój durny woli łeb, można by go było niczym śmigającym batem zdzielić przez ten łeb taką opinią autorytetu.

– Ty durny wole, skoro tak mówi autorytet, to nikt nie może wiedzieć lepiej! Nie wysilaj się, bo po pierwsze nikt ci nie uwierzy, a po drugie nie masz prawa do posiadania racji. Czy nie wiesz, że racja to towar reglamentowany urzędowo? Czy nie wiesz, durny Wole Roboczy, że tylko osoby do tego powołane mają rację? – zdawały się pytać oczy władzy.

– A czy te oczy mogły kłamać? Chyba nie! – powiedział niejeden Wół Roboczy i kręcił się w kieracie, robiąc ze strachu w gacie na myśl o tym, co by było, gdyby podniósł łeb.

Nagranie dokonane przypadkowo w przestrzeni publicznej pewnej placówki ochrony zdrowia (która nie wiadomo gdzie się zaczyna ani gdzie kończy, jak wykazały dywagacje związane z zakazem palenia papierosów w tychże placówkach) przez świadczeniobiorcę usług medycznych, zaopatrzonego w sprzęt niezbędny do odbycia wizyty w gabinecie lekarskim jakim jest dziś dyktafon kieszonkowy, w który zaopatruje się świadczeniobiorca idąc do swego świadczeniodawcy, bo nie po to go wykształcił za swoje podatki, żeby pozbawić się przyjemności udokumentowania przebiegu wizyty. Za szumy, trzaski i złą jakoś nagrania przepraszamy.

– Paaaani Basiu! proszę sobie za dużo nie pozwalać!

– Ależ pani dyrektor, mam niedowykonania w okazywaniu.

– Czego do licha, pani Basiu?

– W okazywaniu odwagi, droga pani dyrektor.

– Jakiej odwagi? Jakiej odwagi?

– Cywilnej, pani dyrektor! A jak będą niedowykonania? Pani dyrektor, czy niedowykonania procedury okazywania współczucia przechodzą na drugi miesiąc?

– Paaaani Basiu!

– Tak jest, pani dyrektor?

– Na drugi kwartał, proszę zapamiętać raz… szast-prast… raz na całe życie!

– Zawodowe czy pozagrobowe?

– Bez żartów, proszę! Ma pani jeszcze jakieś pytanie?

– Pani dyrektor, czy to będzie samo współczucie jako takie czy procedura jako taka? Procedura, dura, durna, sama jest durna krowa, ale jaja jak berety! Moherowe, oczywiście, bo jakie inne mogłyby wchodzić w grę?

@mimax2 / Krystyna Knypl